poniedziałek, 28 lipca 2014

Już nie niemowlę

Lodowata woda z cytrynką, czekolada słodsza niż kiedykolwiek, kanapa i laptop - Tośka śpi. Jeszcze kilka dni i moje meleńkie maleńswo będzie miało 14 miesięcy, kiedy to minęło? Każdy się zastanawia, dlaczego dzieci tak szybko rosną. Z jednej strony coraz bardziej potrafi zająć się sobą, z drugiej zaś nie mogę odstępować jej na krok, a może to ona nie odstępuje mnie?

Młoda nawet kiedy miała miesiąc, dwa czy trzy - nie spała. Czasami strzeliła sobie kilka razy godzinną drzemkę i na tym koniec. Odkąd zaczęła chodzić, a stało się to gdy miała 9 miesięcy, w ciągu dnia musi stać się cud (taki jak teraz), żeby zasnęła. Jeśli chodzi o poranne wstawanie, to bywa śpiochem. Zdarzają się te magiczne dni, kiedy wstaje nawet koło 10, ale spać chodzi o 22 od urodzenia - i to z zegarkiem w ręku! Noce przesypia od dawna, do 5 miesiąca budziła się raz, chociaż niektórzy mówią, że 5 rano to już nie noc i to już się nie liczy - tak czy siak, nas wybudzała ze snu. I jak już się obudzi, biega jak nakręcona do wieczora. W ciągu dnia nie dają nic spacery w wózku - za każdym razem wracam z moją znudzoną kulką na rękach, a wózek ciągnę za sobą, nie usypia jej jazda samochodem, kołysanki, bajki, przytulanki... Po pewnym czasie od kiedy Tosia zaczęła się buntować, kiedy kładłam ją w ciągu dnia do łóżka - poddałam się, ale jednocześnie zaczęłam tłumaczyć jej zachowanie. Jedno jest pewne. Jeśli Tośka nie sypia w dzień, jednocześnie przesypiając noce - nie musi być chora. Po kimś to odziedziczyła. Sama nie zasnę w dzień, chyba że będę chora lub w ciąży. Heh! Myślę, że to lepsze niż nieprzespane noce przez rok czy dwa. Według mnie Młoda po prostu ma potrzebę poznawania świata, a dzień przecież jest taki krótki. Doszłam do wniosku, że fajnie jest móc pobawić się czy powygłupiać z córką, a nie tylko patrzeć na śpiocha, który przesypia kilka godzin dziennie.

A tu wczorajsza Tośka u Chrzestnej. :)