poniedziałek, 13 stycznia 2014

Fiku miku na kocyku.

A wczoraj... 7 miesięcy! Czas ucieka, oj ucieka.

waga: ok. 8000g
wzrost: 71cm
rozmiar ubranek: 74
ząbki: 4
umiejętności: siedzi samodzielnie, chodzi w chodziku i trzymana pod pachy, pełza, utrzymuje pozycję na czworaka, rzuca zabawkami (celowo), powtarza dźwięki i jest dużo, dużo bardziej ciekawska, ściąga z półek wszystko, co uda jej się sięgnąć i jeszcze bardziej lubi oglądać telewizję.

Antosia dużo czasu spędza na kocyku. Na podłodze robimy jej plac zabaw, co chwilę znosimy kolejne zabawki, bo ma w sobie tyle energii, że jedna zabawka zajmuje jej uwagę na 5 minut, a dzień jest długi...

XO
mattkapolka

sobota, 11 stycznia 2014

Nabijamy dziecko w butelkę? - Cechy idealnej butli.



Kiedy decydujemy się na karmienie dziecka MM pojawia się kolejny dylemat i nie mówię tu o wyborze mleka (bo może być tak, jak w moim przypadku, że przez 7 miesięcy nie trafiłam jeszcze na dobre mleko dla mojej córci), ale o butli. Na półkach sklepowych wybór jest ogromny. Butelki mogą być różne - duże i małe, szklane i plastikowe, fikuśne lub tradycyjne, łatwe do trzymania, trudne do umycia, antykolkowe, ze smoczkami kauczukowymi lub silikonowymi, zwykłymi lub przypominającymi kobiecy sutek, do mleka, kaszek, soczków... I do tego jeszcze w przeróżnych cenach. Jak więc się zdecydować?


Ja kierowałam się:

1. Marką i nie chodzi tu o snobizm. Tanie podróbki niejednokrotnie są po prostu słabe i nie spełniają określonych wymogów. Mnie zdecydowanie zachęcał napis "free bisphenol A" i to było jednym z głównych kryteriów.

2. Kształtem - szukałam butelki o anatomicznych kształtach, która będzie wygodna do trzymania zarówno dla mnie jak i dla mojej córki. Musiała też być wygodna do umycia (długie a wąskie - nie ma możliwości umycia dna).

3. Funkcją odpowietrzania, aby zapobiegać kolkom. Nie wiem czy to zasługa butelki, ale mała nie miała problemów z brzuszkiem.

4. Materiałem z którego butelka jest wykonana. Zdecydowanie broniłam się przed szklanymi butelkami. Ponoć są łatwiejsze do utrzymania ich w czystości i nie trzeba denerwować się podgrzewaniem, ale wiadomo - mogą się stłuc.

5. Smoczkiem - chciałam karmić piersią, więc szukałam butelki, której smoczek będzie przypominał kobiecy sutek.



Każdy zdecyduje się na to, co mu najbardziej przypadnie do gustu. Ja zdecydowałam się na butelki Tommee Tippee i jestem z nich bardzo zadowolona. Spotkałam się z dużą krytyką firmy AVENT, której pierwotnie butle chciałam kupić. Dodatkowo kupiłam butelkę firmy CANPOL - obrazki i miarka się zmyły, smoczek za długi (sięgał chyba do gardła), brak odpowietrznika. Wybór należy jednak do każdej z mam indywidualnie, chociaż... może raczej do dziecka. :)



A wy jakich butelek używacie, albo będziecie używać?


Ostatnio nie było postów, bo całymi dniami nie mamy prądu. :(
mattkapolka

środa, 8 stycznia 2014

Wyrzuty sumienia do śmietnika razem z pampersem!

Ból przy porodzie w skali 1-10 oceniam na 5. Jest krótkotrwały i do zniesienia. Co było w moim przypadku najbardziej bolesne? Karmienie piersią!

W szpitalu wiadomo - karmi się piersią, jednak już w 2 dobie w moim przypadku pojawiły się problemy. Ból, nieznośny ból. Mała non stop chciała być "przy cycu". Płakałam, ale karmiłam - nie było wyjścia. Dwa razy zdarzyło mi się nawet poprosić położne o sztuczne mleko, bo nie miałam już siły. Powrót do domu i dalsze męczarnie. Czułam, że każdy dzień polega tylko na ciągnięciu cyca, posiadanie dziecka to tylko nieustanne karmienie. Byłam wykończona. Karmiąc krzyczałam, płakałam, wiłam się po całym łóżku. Po 2 kolejnych dniach moje piersi stały się twarde i obolałe. Każdy dotyk bolał bardziej niż cały poród. Miałam dość macierzyństwa. W końcu gorączka 40 stopni i wizyta domowa lekarki. Zastój pokarmu i zapalenie piersi. Nic nie pomagało. W końcu zaczęłam spuszczać pokarm i karmić małą z butelki. Niestety - nie nadążałam, mała ciągle była głodna. Wprowadziliśmy mieszanki - raz moje mleko, raz modyfikowane. Doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu się męczyć i po 2 tygodniach skończyłam karmić piersią.

Zaczęły się komentarze życzliwych cioć, sąsiadek i innych matek z poprzedniego wieku. "Nie bądź leniwa!", "Nie truj dzieciaka chemią!", "Mnie też bolało, ale karmiłam!". Czułam się potwornie, zła, rozkapryszona, wyrodna matka. Bo mleko matki jest wartościowe, bo moja córka będzie słabsza, bo nie będzie między nami więzi... GÓWNO-PRAWDA (za przeproszeniem)! Karmiąc dziecko butelką ze sztucznym mlekiem nie wyrządzasz mu krzywdy i nie pozbawiasz czegoś wyjątkowego. Moja więź po przejściu na MM stała się zdrowsza. Można czuć bliskość karmiąc butlą, wystarczy być blisko, mówić do dziecka, śpiewać czy patrzeć w oczy. Dziecko, które wyrośnie na MM nie będzie gorsze, słabsze, pokrzywdzone czy mniej kochane. Uważam, że lepszym rozwiązaniem jest butla podawana z miłością, niż pierś z przymusu.

XXX
mattkapolka

wtorek, 7 stycznia 2014

Apteczka, czyli mój lekowy niezbędnik.

Niemowlę w domu = częstsze wizyty w aptece. Mimo, że moja Antosia (odpukać!) bardzo mało choruje, to są leki, które naprawdę warto mieć pod ręką w razie potrzeby. Oto moje propozycje:
1. Witamina D (przy dzieciach karmionych WYŁĄCZNIE mlekiem modyfikowanym, niemowlęta będące na piersi powinny dostawac witaminę D i K) bardziej wydajne okazują się kapsułki, a nie krople w sprayu. Dobrze też przed zakupem sprawdzić, czy kapsułki mają miejsce do trzymania w palcach, bo trafiają sie "kulki", ktore po przebiciu wypływają na palce, a dla dziecka zostaje zaledwie połowa. (15-20zł)
2. Witamina C - warto podawać niemowlakowi, bo zwieksza to jego odporność. Moja córka w okresie jesienno zimowym raz złapała katar, gdzie inne dzieci chorowaly nawet po 5-10 razy. (15-20zł)
3. Dentinox - maść na ząbkowanie, zawiera dużo wyciagu z rumianku, co przede wwszystkim uspokoja dziecko.(20zł)
4. Kropelki Camilia - dzialanie podobne do maści dentinox, szybsze i smaczniejsze, ale mniej wydajne. (20zł za 10sztuk)
5. Smecta - na biegunkę, saszetka na 3 porcje, na jeden dzień. (2zł saszetka)
6. Acidolit - przy wymiotach i biegunce, mocno nawadniaja organizm, 1 saszetka na cały dzień, po 3 łyżeczki do mleka, herbaty. (2zł)
6. Nasivin soft - kropelki do nosa dla niemowląt. (20zł)
7. Maść majerankowa - do smarowania pod noskiem, ułatwia oddychanie. (3zl)
8. Depulol - maść rozgrzewająca dla maluszków (15zł)
9. Czopki przeciwbólowe - polecam paracetamol, 3 razy dziennie maksymalnie. (15zł)
20. Debridat - proszek do rozrobienia, bardzo wydajny, wszystkie problemy brzuszkowe, czylu kolki, ulewanie, zatwardzenia czy też biegunki.(20zł)
21. Czopki glicerolowe - przy zatwardzeniach, jeszcze nie mielisny potrzeby używania, ale w domu warto mieć. 

To mój mały niezbędnik, a co Wy byscie dodały? Może macie jakieś propozycje?

Pozdrawiam